Myślę, że każdy szanujący się fan M&A słyszał krążące od wielu tygodni pogłoski, że koniec 'Naruto' zbliża się w zastraszającym tempie. Jestem bardzo związana z tą serią (myślę, że Shiro również) ponieważ ona otworzyła mi prawdziwe wrota do świata japońskiego komiksu i animacji (pierwsze były Pokemony, Sailorka i Beyblade, ale w moich szczenięcych latach nie byłam uświadomiona co to anime ;P). Myślę, że po 15 latach ukazywania się, historia Uzumakiego zasługuje chociaż na notkę pożegnalną... Nie ważne czy nowe chaptery ssały, powalały, domagały się spalenia bądź egzorcyzmów, seria miała w sobie tę iskrę, która wywoływała różne (dziwne) emocje.
Rozstanie będzie ciężkie ale mam przeczucie, że mimo końca, świat Naruto pozostanie gdzieś tam w głębi mnie. Mam nadzieję, że gdy za parę lat następne pokolenia będą wkraczać w świat M&A, nie zapomną o tym uniwersum i (co gorsza) nie będą nazywały szajsem dla staruchów. A nawet jeśli, to każde wspomnienie będzie zawierało malutką nutkę nostalgii.
I skoro przy nostalgii jesteśmy to idealnym wehikułem czasu jest ten timeline, Pokazuje najważniejsze punkty w historii w ciekawej formie.
ODLICZANIE TRWA, CZEKAMY NA ROZPACZ
czwartek 6 listopada
Umarłam. To koniec.
Ogólnie to zakończenie było przewidywalne ale i tak miło czytało się ostatnie strony.
Przepraszam... '--' To straszne emocje... Idę ryczeć.
Dobranoc. ;____;
Po piętnastu latach nastał koniec. Nie wiem co powiedzieć. Jestem wzruszona. Kishimoto zakończył historię pięknie i myślę, że nie tylko ja się wzruszyłam.
Byłam pewna, że będzie mi smutno, ale tak naprawdę jestem bardziej poruszona tym, jak zakończyły się historie bohaterów. Przez te kilka lat czytania Naruto, zdążyłam się do nich przywiązać. O ile sam koniec mangi jest przykry, o tyle finał sprawia, ze jestem szczęśliwa.
Nie wiem jak poradzę sobie bez mangi, zżyłam się z tą historią tak bardzo, że taka perspektywa jest zbyt bolesna. Kreska nie zawsze była świetna, historia czasami nudziła, ale mimo to zawsze potrafiła poruszyć do łez. Dla mnie zawsze będą to najlepiej wykreowane postacie, najlepsza historia na jaką trafiłam.
Dziękuję, Kishimoto.
"That's what makes us ninjas"
czwartek 6 listopada
Umarłam. To koniec.
Ogólnie to zakończenie było przewidywalne ale i tak miło czytało się ostatnie strony.
Przepraszam... '--' To straszne emocje... Idę ryczeć.
Dobranoc. ;____;
Po piętnastu latach nastał koniec. Nie wiem co powiedzieć. Jestem wzruszona. Kishimoto zakończył historię pięknie i myślę, że nie tylko ja się wzruszyłam.
Byłam pewna, że będzie mi smutno, ale tak naprawdę jestem bardziej poruszona tym, jak zakończyły się historie bohaterów. Przez te kilka lat czytania Naruto, zdążyłam się do nich przywiązać. O ile sam koniec mangi jest przykry, o tyle finał sprawia, ze jestem szczęśliwa.
Nie wiem jak poradzę sobie bez mangi, zżyłam się z tą historią tak bardzo, że taka perspektywa jest zbyt bolesna. Kreska nie zawsze była świetna, historia czasami nudziła, ale mimo to zawsze potrafiła poruszyć do łez. Dla mnie zawsze będą to najlepiej wykreowane postacie, najlepsza historia na jaką trafiłam.
Dziękuję, Kishimoto.
"That's what makes us ninjas"
~Shiro
Jestem sporo do tyłu, ale uwielbiam "Naruto" było to moje pierwsze spotkanie z m&a. Pamiętam jak z siostrą wyczekiwałyśmy kiedy będzie leciało "Naruto" na Jetix'ie. Nie zapomnę nigdy ile ta historia wniosła do mojego życia.
OdpowiedzUsuń